2015
Napełnianie naszych domów światłem i prawdą
Maj 2015


Napełnianie naszych domów światłem i prawdą

Musimy być napełnione światłem i prawdą ewangelii, jeśli my oraz nasze rodziny chcemy przeciwstawić się presji świata.

Moje serce napełnił Duch, kiedy słuchałam, jak rodziny nauczają tej świętej prawdy: „Rodzina dziełem Boga”1. Natchniona muzyka to tylko jeden z wielu sposobów odczuwania podszeptów Ducha, który napełnia nas światłem i prawdą.

Obraz
Woman with 1 can of soda that is crushed and one that is not.

Koncepcja napełnienia światłem i prawdą stała się dla mnie szczególnie ważna z powodu doświadczenia, które przeżyłam wiele lat temu. Byłam na spotkaniu, na którym członkinie rady generalnej Organizacji Młodych Kobiet nauczały o tworzeniu silnych duchowo rodzin i domów. Aby to zobrazować, przywódczyni Młodych Kobiet podniosła do góry dwie puszki napoju gazowanego. W jednej ręce trzymała pustą puszkę, a w drugiej pełną, nieotwartą jeszcze puszkę z napojem gazowanym. Najpierw ścisnęła pustą puszkę. Z łatwością zgniotła opakowanie, gdyż puszka poddała się wywartej presji. Potem drugą ręką ścisnęła nieotwartą puszkę. Ta ani drgnęła. Puszka była pełna, więc nie zgniotła się ani nie poddała się wywieranej presji, jak to się stało z pustą puszką.

Porównałyśmy to doświadczenie do życia każdej z nas i do naszych domów i rodzin. Kiedy jesteśmy napełnione Duchem i ewangelią prawdy, mamy moc, aby opierać się zewnętrznym siłom świata, które nas otaczają i wywierają presję. Jeśli jednak nie jesteśmy duchowo napełnione, nie mamy wewnętrznej siły, aby opierać się zewnętrznej presji i możemy poddać się siłom wymierzonym przeciw nam.

Szatan wie, że musimy być napełnione światłem i prawdą ewangelii, jeśli my oraz nasze rodziny chcemy przeciwstawić się presji świata. Czyni on zatem, co tylko może, aby umniejszać, wypaczać i niszczyć prawdę ewangelii oraz oddzielać nas od prawdy.

Wiele z nas przyjęło chrzest i otrzymało dar Ducha Świętego. Rolą Ducha jest objawianie i nauczanie o prawdzie wszystkiego2. Przywilej tego daru wiąże się z obowiązkiem szukania prawdy, życia według poznanej prawdy i dzielenia się nią oraz stawania w jej obronie.

Miejscem, w którym w największym stopniu dążymy do napełniania światłem i prawdą, są nasze domy. Słowa chóru w pieśni, którą usłyszałyśmy, przypominają nam, że „Bóg nam rodzinę dał, by pomóc stać się tym, [kim] On by chciał”3. To w rodzinach uczymy się życia według ewangelii na sposób Pana. W naszych rodzinach mamy świętą powinność pomagania poprzez duchowe wzajemne wzmacnianie.

Silne wieczne rodziny oraz domy napełnione Duchem nie powstają same z siebie. Wymagają usilnych starań, poświęcenia czasu oraz zaangażowania każdego członka rodziny. Każdy dom jest inny, ale każde domostwo — nawet jeśli tylko jedna osoba szuka prawdy — może wiele zmienić.

Ciągle jesteśmy napominane, aby wzrastać w duchowej wiedzy poprzez modlitwę, studiowanie i rozważanie pism świętych oraz słów żyjących proroków. Na konferencji generalnej Prezydent Dieter F. Uchtdorf wygłosił przemówienie na temat otrzymania świadectwa o świetle i prawdzie, mówiąc:

„Wieczny i wszechmogący Bóg […] będzie rozmawiał z ludźmi, którzy zbliżą się do Niego z otwartym sercem i szczerym zamiarem.

Będzie rozmawiał z nimi w snach, wizjach, myślach i odczuciach”.

Prezydent Uchtdorf kontynuował: „Bogu na was zależy. On będzie słuchał waszych osobistych pytań i odpowie na nie. Odpowiedzi na wasze modlitwy nadejdą na Jego własny sposób i w Jego własnym czasie, dlatego musicie nauczyć się słyszeć Jego głos”4.

Krótka historia z życia pewnej rodziny obrazuje słuszność tej rady.

Kilka miesięcy temu przeczytałam świadectwo siostry mojego pradziadka, Elizabeth Staheli Walker. Kiedy Elizabeth była mała, jej rodzina wyemigrowała ze Szwajcarii do Ameryki.

Po ślubie wraz z mężem i dziećmi zamieszkała w stanie Utah w pobliżu granicy stanu Nevada. Prowadziła tam punkt pocztowy. Ich dom był miejscem odpoczynku dla podróżnych. Zawsze, w dzień i noc, musieli być gotowi, aby przyrządzać i wydawać posiłki gościom. Była to ciężka, wyczerpująca praca, a odpoczynku było niewiele. Jednak dla Elizabeth to rozmowy ze spotykanymi ludźmi były źródłem trosk.

Elizabeth mówiła, iż dotychczas było dla niej oczywiste, że Księga Mormona jest prawdziwa, a Prorok Józef Smith otrzymał upoważnienie do wykonania tego, co zrobił — przekazał przesłanie o planie życia i zbawienia. Życie jej jednak znacznie odbiegało od wzmacniania wiary w to przesłanie.

Niektórzy podróżnicy byli dobrze wykształceni, inteligentni i zawsze w rozmowach przy stole mówili, że Józef Smith to „chytry oszust”, który sam napisał Księgę Mormona, a następnie sprzedawał ją dla zysku. Zachowywali się tak, jakby inny sposób myślenia był absurdalny, twierdząc, „że mormonizm to bzdura”.

Rozmowy te sprawiły, że Elizabeth czuła się opuszczona i samotna. Nie miała, z kim o tym porozmawiać, a nawet na modlitwę brakowało czasu — jednak modliła się podczas pracy. Obawiała się powiedzieć coś tym, którzy umniejszali jej religię. Powiedziała, że nie była tego pewna, ale zakładała, iż mówili oni prawdę. Czuła, że nie mogłaby stanąć w obronie swoich wierzeń, nawet jakby spróbowała.

Obraz
Pioneer Family in front of a log home

Jakiś czas później przeprowadziła się ze swoją rodziną w inne miejsce. Elizabeth powiedziała, że miała więcej czasu na rozmyślanie i nie była ciągle rozpraszana. Często schodziła do piwnicy i w modlitwie rozmawiała z Ojcem Niebieskim o tym, co ją niepokoiło — o historiach opowiadanych przez tych, jak zdaje się, inteligentnych ludzi, że ewangelia to bzdura oraz historiach na temat Józefa Smitha i Księgi Mormona.

Pewnej nocy Elizabeth miała sen. Powiedziała: „Zdawało mi się, że stałam przy drodze, która biegła wokół podnóża niewysokiego wzgórza. W połowie jego wysokości spostrzegłam mężczyznę, który spoglądał w dół i zdawało się, jakby przemawiał do młodego klęczącego mężczyzny. Pochylał się jakby nad całą ziemią. Jego ramiona były otwarte i wyglądało, jakby sięgał do czegoś ukrytego w ziemi. Widziałam kamienną pokrywę, która została zdjęta i pochylającego się chłopca. Przy drodze było wielu ludzi, ale nikt z nich nie był wcale zainteresowany dwoma osobami na wzgórzu. W tym śnie było coś, co wywarło na mnie tak silne wrażenie, że od razu się obudziłam […]. Nikomu nie mogłam o nim powiedzieć i byłam pewna, że to anioł Moroni [instruował] młodego Józefa, kiedy ten wyjmował płyty”.

Wiosną 1893 roku Elizabeth udała się do Salt Lake City na poświęcenie świątyni. Swoje doświadczenie opisała następująco: „Zobaczyłam ten sam obraz, [który] widziałam w moim śnie, myślę, że był to witraż. Jestem pewna, że gdybym zobaczyła wzgórze Kumorah na własne oczy, to tak faktycznie by wyglądało. Jestem pewna, że we śnie widziałam obraz przedstawiający anioła Moroniego, który przekazuje złote płyty Józefowi Smithowi”.

Obraz
Old portrait of Elizabeth Staheli

Wiele lat później i na kilka miesięcy zanim zmarła w wieku prawie 88 lat, Elizabeth otrzymała pełną mocy wskazówkę. Powiedziała: „Przyszła mi do głowy tak wyrazista myśl […], jakbym usłyszała te słowa […]: ‘Nie pochowaj swojego świadectwa w ziemi’”5.

Wiele pokoleń później potomkowie Elizabeth wciąż czerpią siłę z jej świadectwa. Podobnie jak Elizabeth żyjemy otoczeni wieloma osobami, które wątpią i krytykują, umniejszając i sprzeciwiając się drogim nam prawdom. Czasem słyszymy dziwne historie i sprzeczne informacje. Podobnie jak Elizabeth musimy ze wszystkich sił trzymać się światła i prawdy, które akurat mamy, szczególnie w trudnych okolicznościach. Odpowiedzi na modlitwy mogą nie być aż tak dramatyczne, ale musimy wyciszyć się, dążąc do uzyskania większego światła i prawdy. A kiedy je uzyskamy, naszym obowiązkiem jest żyć według nich, dzielić się nimi i stawać w ich obronie.

Pozostawiam z wami moje świadectwo: wiem, że kiedy napełniamy nasze serca i domy światłem i prawdą Zbawiciela, będziemy mieć większą siłę wewnętrzną, aby przetrwać każde okoliczności. W imię Jezusa Chrystusa, amen.

Uwaga: 4 kwietnia 2015 r. Siostra Esplin została odwołana ze stanowiska Drugiej Doradczyni w Generalnym Prezydium Organizacji Podstawowej i poparta jako Pierwsza Doradczyni.

Przypisy

  1. „Rodzina dziełem Boga”, w: Rodziny są wieczne: Zarys Wspólnej Nauki na rok 2014 (2013), str. 28–29.

  2. Zob. Moroni 10:5.

  3. „Rodzina dziełem Boga”.

  4. Dieter F. Uchtdorf, „Otrzymać świadectwo o świetle i prawdzie”, Liahona, listopad 2014, str. 21.

  5. Zob. Elizabeth Staheli Walker, „My Testimony, Written for My Children and Their Children after I Am Gone”, 1939, str. 22–26, University of Nevada, Las Vegas, Special Collections; interpunkcja, pisownia dużych liter i ortografia ustandaryzowane.