2011
Nauczanie pod natchnieniem Ducha
Listopad 2011 r.


Nauczanie pod natchnieniem Ducha

Choć wszyscy jesteśmy nauczycielami, musimy w pełni zdawać sobie sprawę z tego, że pawdziwym nauczycielem i świadkiem wszelkiej prawdy jest Duch Święty.

Obraz
Matthew O. Richardson

Wiele lat temu, kiedy byłem razem z moim kolegą z pary w centrum szkolenia misjonarzy, usłyszałem głos dziecka, który mówił: „Babciu, czy to są prawdziwi misjonarze?” Odwróciłem się i zobaczyłem małą dziewczynkę, która jedną ręką trzymała się babci, a drugą wskazywała na mnie i mojego kolegę. Uśmiechnąłem się, wyciągnąłem do niej rękę, spojrzałem prosto w oczy i powiedziałem: „Witam, jestem Starszy Richardson, jesteśmy prawdziwymi misjonarzami”. Twarz dziewczynki aż pokraśniała, kiedy na mnie spojrzała, tak była przejęta faktem, że spotkała autentycznych misjonarzy.

To doświadczenie pogłębiło moją determinację. Chciałem być takim misjonarzem, który spełni oczekiwania Zbawiciela, mojej rodziny i tej małej dziewczynki. Przez kolejne dwa lata ciężko pracowałem nad tym, by wyglądać, myśleć, postępować, a w szczególności nauczać jak prawdziwy misjonarz.

Kiedy wróciłem do domu, coraz wyraźniej było widać, że choć nie byłem już na misji, misja nadal była częścią mnie. W istocie, po wszystkich tych latach, nadal mam poczucie, że misja to dwa lata, które najwięcej zrobiły dla mojego życia. Jedna z nieoczekiwanych nauk, jakie wyniosłem z misji to słowa tej małej dziewczynki. Teraz jednak słyszę w głowie: „Babciu, czy to prawdziwy posiadacz kapłaństwa?” „Babciu, czy to prawdziwy mąż i prawdziwy ojciec?” albo „Babciu, czy to prawdziwy członek Kościoła?”

Przekonałem się, że kluczem do stawania się prawdziwym w każdej dziedzinie życia jest nasza zdolność, by nauczać w sposób, który nie ogranicza procesu uczenia. Widzicie, prawdziwe życie wymaga prawdziwego uczenia się, które zależy od prawdziwego nauczania. „Odpowiedzialność za efektywne nauczanie nie spoczywa jedynie na tych, którzy są formalnie powołani na nauczycieli”1. W rzeczywistości każdy członek rodziny, przywódca kościelny czy członek Kościoła (łącznie z młodzieżą i dziećmi) ma obowiązek nauczać.

Choć wszyscy jesteśmy nauczycielami, musimy w pełni zdawać sobie sprawę z tego, że prawdziwym nauczycielem i świadkiem wszelkiej prawdy jest Duch Święty. Osoby, które nie do końca to rozumieją albo próbują przejąć rolę Ducha Świętego i wszystko robić same, grzecznie zapraszają Ducha, by im towarzyszył, ale tylko w roli drugoplanowej albo sądzą, że oddają całe nauczanie w ręce Ducha, podczas gdy w rzeczywistości po prostu kompletnie nie przygotowują się do lekcji. Wszyscy rodzice, przywódcy i nauczyciele mają obowiązek nauczać „przez Ducha”2. Nie mają nauczać, „stawiając się przed Duchem” ani „za Duchem”, lecz „przez Ducha”, aby Duch mógł nauczać prawdy bez żadnych ograniczeń.

Moroni pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób możemy nauczać przez Ducha, nie zastępując, nie umniejszając ani nie lekceważąc roli Ducha Świętego jako prawdziwego nauczyciela. Moroni powiedział, że Święci wiedli życie „pod natchnieniem Ducha Świętego”3. To wymaga czegoś więcej niż samej obecności Ducha. Postępowanie „pod natchnieniem Ducha Świętego” oznacza, że być może musimy zmienić swój styl nauczania, by przypominał sposób, w jaki naucza Duch. Kiedy dostosujemy swoje metody do metod Ducha Świętego, będzie On mógł swobodnie nauczać i dawać świadectwo. Przykładem takiego dostosowania może być następująca historia.

Wiele lat temu razem z dziećmi wspinaliśmy się na mierzącą 3 157 metrów górę South Sister w Oregonie. Po kilku godzinach natknęliśmy się na nachylone pod kątem 45 stopni zbocze pokryte drobnym, wulkanicznym żwirem. Mając już przed oczami szczyt, postanowiliśmy iść dalej, ale przekonaliśmy się, że z każdym krokiem nasze stopy zapadają się w kamykach i zjeżdżamy kilkanaście centymetrów do tyłu. Mój 12-letni syn popędził naprzód, a ja zostałem w tyle z 8-letnią córką. Wkrótce ogarnęły ją zmęczenie, zniechęcenie i żal, że być może nie uda jej się dołączyć do brata na szczycie. W pierwszej chwili chciałem ją ponieść. Duch był ochoczy, ale niestety ciało było słabe. Usiedliśmy na skałach, oceniliśmy sytuację i wymyśliliśmy nowy plan. Powiedziałem jej, żeby złapała mnie za tylne kieszenie od spodni i mocno się trzymała, a co najważniejsze, że gdy tylko podniosę swoją stopę, żeby zrobić krok, ma szybko postawić własną w tym samym miejscu. Naśladowała każdy mój ruch i polegała na sile, jaką dawało jej trzymanie się moich kieszeni. Po czasie, który wydawał się wiecznością, dotarliśmy na szczyt. Wyraz zwycięstwa i satysfakcji na jej twarzy był bezcenny. I tak zarówno ona, jak i jej brat to moim zdaniem prawdziwi wspinacze.

Sukces mojej córki wynikał z jej gorliwej pracy i tego, jak dobrze naśladowała mój sposób wspinania. Kiedy zsynchronizowała swój ruch z moim, udało nam się wypracować wspólny rytm, dzięki czemu ja mogłem w pełni wykorzystać własną siłę. Tak samo jest, kiedy nauczamy „pod natchnieniem Ducha”. Gdy dostosowujemy swój sposób nauczania do sposobu nauczania Ducha Świętego, Duch nas wzmacnia, jednocześnie sam zaś pozostaje nieskrępowany. Zachowując to w pamięci, rozważmy, proszę, dwie podstawowe zasady „natchnienia Ducha” warte naśladowania.

Po pierwsze, Duch Święty naucza poszczególne osoby w bardzo indywidualny sposób. Dzięki temu możemy poznać prawdę na bardzo głębokim, osobistym poziomie. Jako że nasze potrzeby, warunki i tempo rozwoju się różnią, rolą Ducha Świętego jest nauczanie nas tego, co musimy wiedzieć i czynić, abyśmy stali się tym, kim mamy się stać. Zwróćcie uwagę, że choć Duch Święty naucza o „prawdzie wszystkiego”4, nie naucza wszystkiego naraz. Duch naucza prawdy „słowo po słowie, przykazanie po przykazaniu, trochę tu i trochę tam”5.

Ci, którzy nauczają na sposób Ducha, wiedzą, że nauczają ludzi, a nie lekcji. Dzięki temu opierają się chęci omawiania całego materiału z podręcznika czy też nauczania wszystkiego, czego się na dany temat dowiedzieli, a zamiast tego skupiają się na tym, co jest potrzebne ich rodzinom czy uczniom. Rodzice, przywódcy i nauczyciele, którzy naśladują sposób nauczania Ducha, szybko przekonują się, że prawdziwe nauczanie to coś więcej niż tylko mówienie i opowiadanie. Dlatego celowo robią przerwy na to, by słuchać, uważnie obserwować i decydować, jaki powinien być kolejny krok6. Kiedy to czynią, Duch Święty ma szansę nauczać tam zarówno uczniów, jak i nauczyciela tego, co powinni zrobić i powiedzieć7.

Po drugie, Duch Święty naucza poprzez nakłanianie, podszeptywanie, zachęcanie i inspirowanie nas do działania. Chrystus zapewnił nas, że poznamy prawdę danej doktryny, kiedy będziemy zgodnie z nią żyć i postępować8. Duch nam przewodzi, prowadzi nas i wskazuje nam, co mamy czynić9. Jednakże nie zrobi za nas tego, co możemy zrobić własnymi siłami. Widzicie, Duch Święty nie może się za nas uczyć, za nas czuć czy za nas działać, ponieważ byłoby to sprzeczne z doktryną wolnej woli. Może nam dostarczać możliwości i zachęcać nas do nauki, do otwierania się na odczucia i do działania.

Ci, którzy nauczają na sposób Ducha, pomagają innym, zachęcając ich, wspierając i dając im szansę korzystania z ich wolnej woli. Rodzice, przywódcy i nauczyciele zdają sobie sprawę, że nie mogą odczuwać za swoje rodziny, kongregacje czy uczniów, nie mogą się za nich uczyć ani też za nich odpokutować. Zamiast zadawać pytanie: „Co mogę zrobić dla moich dzieci, uczniów i innych?”, pytają „Jak mogę zachęcić ich, aby sami się uczyli?” Rodzice, którzy naśladują działania Ducha Świętego, budują domy, w których rodzina uczy się cenić zasady, a nie tylko uczy o zasadach. Podobnie, nauczyciele pomagają uczniom zrozumieć i żyć według zasad ewangelii, a nie tylko o nich opowiadają. Duch Święty działa swobodnie, kiedy ludzie właściwie korzystają z własnej wolnej woli.

W warunkach, jakie panują w dzisiejszym świecie, rozpaczliwie potrzebujemy prawdziwego uczenia się i nauczania w naszych domach, na naszych spotkaniach i podczas lekcji ewangelii. Wiem, że wasze dążenie do tego, by udoskonalić swoje nauczanie, może się czasem wydawać ponad siły. Proszę, nie zniechęcajcie się tempem swoich postępów. Znowu przychodzi mi na myśl ta wspinaczka z dziećmi. Umówiliśmy się, że kiedy zatrzymamy się, by złapać oddech, zamiast skupiać się na tym, ile drogi zostało nam jeszcze do przejścia, od razu będziemy się odwracać i patrzeć w dół zbocza. Podziwialiśmy piękno krajobrazu i mówiliśmy do siebie „Zobacz, jak daleko zaszliśmy”. Potem braliśmy głęboki oddech, szybko się odwracaliśmy i ponownie zaczynaliśmy się wspinać, krok po kroku. Bracia i siostry, możecie być rodzicami, przywódcami i nauczycielami, którzy działają pod natchnieniem Ducha. Wiem, że możecie tego dokonać. Świadczę wam, że możecie tego dokonać, a odmieni to życie wielu osób.

Moje życie było błogosławione dzięki prawdziwym nauczycielom, którzy nauczali z Duchem i co najważniejsze przez Ducha. Zachęcam was, abyście we wszystkich dziedzinach dostosowali swoje nauczanie do sposobu nauczania Ducha Świętego. Świadczę, że Jezus Chrystus jest naszym Zbawicielem, a Jego ewangelia została przywrócona. Z tego powodu musimy być prawdziwymi rodzicami, prawdziwymi przywódcami, prawdziwymi nauczycielami i prawdziwymi uczniami. Świadczę, że Bóg pomoże wam w waszych wysiłkach, w święte imię naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, amen.